Sztuka leniuchowania.

Witam Was serdecznie,

o odpoczynku, leniuchowaniu, nic nie robieniu marzy chyba każdy z nas. Zwłaszcza, że jesteśmy coraz bardziej  zabiegani, zapracowani. Często zapominamy o tym, że musimy też zadbać o siebie, dać swojemu ciału chwilę relaksu.

Obserwuję zarówno u siebie jak i  wśród znajomych, że mimo tego, że często mówimy o tym, że chcielibyśmy wypocząć, nic nie robić, zaszyć się w głuszy, później jedziemy na wakacje, wycieczki, wypady podczas których albo zwiedzamy, albo uczestniczymy w rożnego typu zajęciach, albo musimy wstać na określoną godzinę i tak na prawdę z tego naszego nic nie robienia robi się bardzo dużo czynności, aktywności, które są każdego dnia.

W gronie swoich znajomych znam jedną osobę, która tę sztukę opanowała do perfekcji. Pracuje 4 godziny dziennie, raz w miesiącu jeździ do SPA na dwa lub trzy dni, ma dwa miesiące wakacji i harmonię pomiędzy pracą, a odpoczynkiem. Dla niej relaks, odpoczynek i nicnierobienie są bardzo ważne.

Zaprosiłam Gracjanę do rozmowy, w której opowiada o swojej pracy i odpoczynku. Dla mnie jest inspiracją i chciałabym też tak funkcjonować, ale po tej rozmowie już zaczęłam robić małe kroki, żeby również dać sobie czas na relaks, którego czasami mi brakuje.

Zapraszam do czytania.

Najpierw przedstawię Wam Gracjanę:

gracjana1

Gracjana Pawlak – jest trenerką rozwoju osobistego, coachem, psychoterapeutką Gestalt, mentorką, właścicielką Instytutu Wspierania Biznesu (www.gestalt.zgora.pl), gdzie pracuje z kadrą zarządzającą i zespołami nad podnoszeniem efektywności pracy oraz odzyskiwaniem równowagi życiowej. Współtworzy również Ośrodek Psychoterapii i Rozwoju w Zielonej Górze (www.psychoterapia.zgora.pl).

Justyna Wiśniewska: Witaj Gracjana chciałabym z Tobą porozmawiać o pracy, odpoczynku, harmonii.

Znam Cię parę lat, wiem jak ciężko pracowałaś i pracujesz, jednak od dłuższego już czasu słyszę od Ciebie, że Twoje życie jest pełne szczęścia, harmonii i że udało Ci się znaleźć równowagę w życiu. Ostatnio usłyszałam radość w Twoim głosie, kiedy mówiłaś o pracy. A na moje pytanie jak to możliwe, że cieszysz się ze swojej pracy, odpowiedziałaś, że w Twoim życiu jest zarówno czas na pracę, ale dużo czasu również poświęcasz odpoczynkowi.

J.W: Powiedz jak to dokładnie jest? Ile czasu pracujesz i ile czasu spędzasz na odpoczynku?

Gracjana Pawlak: Obecnie pracuję 16 godzin w tygodniu, 3 przedpołudnia i 2 popołudnia. Do tego mam piątki wolne. Mój grafik pracy w dużym stopniu zależy od mojego psa, ponieważ wyprowadzam go o stałych porach i wtedy muszę – i chcę – być w domu. Odpoczywam – nie, czytając książki, oglądając filmy czy spacerując. Odpoczywam – nie robiąc zupełnie nic. Kiedy mam czas odpoczynku, każdego dnia, jest to czas święty. Zapewniam wtedy sobie to, co uwielbiam w otoczeniu (np. świeczki i kadzidełka zimą, a ładny widok gdzieś na powietrzu latem), kładę się w mojej ulubionej pozycji (czyli na leżance – sprawiłam sobie taką również do gabinetu, w którym pracuję, abym w przerwach mogła na niej poleżeć) i doświadczam. Siebie oraz rzeczywistości wokół mnie. W takich momentach tylko JESTEM i kompletnie nic nie robię. To oczyszcza mój umysł i otwiera serce. W takich chwilach często doznaję „olśnień”, ważnych uświadomień, kreatywnych pomysłów. Nabieram wtedy energii w bardzo szybkim tempie, choć lubię tak leżeć godzinami.

J.W.: Ile razy wyjeżdżałaś w tym roku na wakacje?

Kilkutygodniowe wakacje miałam w tym roku 2 razy latem. Poza tym jeden weekend w każdym miesiącu obligatoryjnie spędzam poza miastem. Dwa dni spędzone tylko we własnym towarzystwie, na nicnierobieniu, z dala od wszystkich codziennych spraw, oddawanie się przyjemnościom dla ciała i ducha – to wszystko działa na mnie uzdrawiająco. Odkąd zaczęłam tak robić (czyli od ponad roku), nie wyobrażam sobie inaczej. Przywraca mi to równowagę na cały kolejny miesiąc. Kiedy ludzie dziwią się, że wyjeżdżam całkiem sama, podkreślam, że właśnie o to chodzi. Gdybym wyjeżdżała z kimś, w znacznej mierze koncentrowałabym się na tej relacji, a to nie pozwoliłoby mi odpocząć.

J.W.: Wiem, że kiedyś Twoje życie wyglądało inaczej, było sporo pracy, mało czasu dla siebie. Jak do tego doszłaś, że poświęcasz tyle czasu na odpoczynek? Chcielibyśmy usłyszeć Twoją historię.

G.P: Myślę, że właśnie te czasy zaraz po studiach, kiedy pracowałam na etacie do godz. 15, na zleceniach popołudniami i w weekendy, żeby zarobić pieniądze na szkołę psychoterapii, dały mi mocno w kość. Czując, ile energii i zdrowia kosztuje mnie taki tryb życia, marzyłam, żeby kiedyś mało pracować i dużo zarabiać. Realizacja tego marzenia zajęła mi kilka lat. Było to kilka lat intensywnej pracy nad sobą – w psychoterapii, coachingu, szkoleniach i mentoringu. Uczyłam się od osób, które już były tam, gdzie ja chciałam dojść. Uczyłam się ich sposobu myślenia o sobie, o życiu, o pracy i pieniądzach. I nauczyłam się, że mój czas jest wart dużo. Że zasoby, które posiadam (umiejętności zawodowe i osobiste) są warte dużo. Że ja sama po prostu jestem dużo warta. Że moje potrzeby są ważne – każda z nich – i ich zaspokojenie zależy wyłącznie ode mnie. Dużo odpoczywam, ponieważ moja potrzeba odpoczynku stała się dla mnie bardzo ważna. To jej zaspokojenie pozwala mi być tak pełną twórczej energii w pracy. Bez tej równowagi nie osiągnęłabym obecnego poziomu życia i byłabym marnym coachem czy terapeutą dla moich klientów.

J.W.: A jak znajdujesz czas na wyjazdy?

G.P: Słucham siebie. Mój organizm wysyła sygnały w postaci napięcia mięśni lub ogólnego zmęczenia i wtedy biorę kalendarz i planuję. Zaznaczam weekend, który zamierzam spędzić poza miastem, a następnie otwieram przeglądarkę i szukam miejsca, które do mnie „przemówi”. Potem dokonuję rezerwacji i kiedy przychodzi termin – po prostu wyjeżdżam. Czas organizuję po uświadomieniu sobie wewnętrznej potrzeby. Jeśli nie czułabym potrzeby odpoczynku lub jeśli ta potrzeba nie byłaby dla mnie ważna – nie znalazłabym czasu na wyjazd. Różne inne sprawy wydawałyby mi się ważniejsze lub niezwykle pilne do załatwienia. Teraz tak tego nie doświadczam. Wszystkie inne sprawy czekają, kiedy czuję zmęczenie i potrzebę wyjazdu. Załatwiam je po powrocie – i świat się nie wali.

J.W.: Gdzie zazwyczaj jeździsz? Jak się relaksujesz?

G.P: To zależy od pory roku. Między majem a wrześniem spędzam weekendy nad morzem lub nad jeziorami. Biorę wtedy leżak, ustawiam na brzegu i patrzę na wodę tak długo, aż wypłuka mój umysł ze wszystkich zmartwień, myśli, codziennych śmieci. W pozostałych miesiącach odwiedzam hotele ze spa. Wygrzewam się w saunach, leżakuję w przystosowanych do tego pomieszczeniach, w grotach solnych czy po prostu w pokojach z pięknym widokiem. To jest dla mnie prawdziwy relaks. Wypoczynek tzw. aktywny również stosuję (np. jeżdżąc na rolkach, pływając czy spacerując z psem), ale on dla mnie nie jest odpoczynkiem. Jest tylko innym rodzajem aktywności, na którą również zużywam energię.

J.W.:Czy Twoim zdaniem ważny jest relaks, odpoczynek, czas dla siebie? Jeśli tak to dlaczego?

G.P: Oczywiście, że jest ważny. Jest tak samo ważny jak każda inna ludzka potrzeba. Kiedy pomijamy potrzebę odpoczynku, w naszym życiu brakuje równowagi. A kiedy brakuje równowagi, jesteśmy bardziej podatni na stres, choroby, konflikty. Trudno wtedy o poczucie szczęścia i spełnienia w życiu. Można powiedzieć, że tak, jak traktujesz swoją potrzebę odpoczynku, tak traktujesz siebie. Jeśli nie znajdujesz na nią czasu, to zadaj sobie pytanie: czy jestem dla siebie ważna/y?

J.W.: Jak Twoim zdaniem powinniśmy wypoczywać? (często jest tak, że zabieramy ze sobą telefon, tablet, szukamy zasięgu WiFi – tak naprawdę chyba udajemy, że odpoczywamy).

G.P: Dla mnie prawdziwy odpoczynek to umiejętność bycia w tu i teraz, koncentracji na doświadczaniu siebie i rzeczywistości wokół. Oczywiście ta rzeczywistość wokół powinna wtedy sprzyjać oczyszczaniu umysłu, a więc wskazane jest realizowanie preferencji zmysłowych – co kto lubi: ładne widoki w naturze, sztuka, muzyka, cisza, odpowiednie oświetlenie, zapach, spokój, fontanna, masaż itp. Rzeczywiście podłączenie w tym czasie do sieci ma niewiele wspólnego z odpoczywaniem, ponieważ umysł pozostaje w swojej codziennej aktywności i falach Beta. Musisz zejść przynajmniej do fal Alfa, żeby rzeczywiście się zrelaksować, a taki stan jest do osiągnięcia tylko wtedy, gdy całą świadomością jesteś w doświadczaniu zmysłowym w tu i teraz.

J.W.: Dlaczego tak trudno jest „wyłączyć się” i wyjechać bez tych wyżej wymienionych gadżetów, zapomnieć o pracy, obowiązkach?

G.P: Być może zabrzmi to brutalnie, ale moim zdaniem prawda jest taka, że przeciętny człowiek ma kłopot ze znoszeniem własnego towarzystwa. Przeciętny człowiek w dużym stopniu nie akceptuje samego siebie, w związku z czym trudno jest mu przebywać z samym sobą, nie zajmując uwagi niczym innym. Robienie różnych rzeczy i ciągłe wytwarzanie niekończącej się listy zadań do wykonania na ogół jest ucieczką od samego siebie, od przeżywania własnych uczuć i konfrontowania się z prawdą o sobie. Znajoma powiedziała kiedyś do mnie: „Jak tylko przestaję pracować, to zaraz głupie myśli przychodzą mi do głowy i całe życie staje przed oczami. Włączam więc telewizor i gapię się w niego tak długo, aż usnę”. I to jest niestety często smutna prawda. Bez psychoterapii może być trudno o okiełznanie owych „głupich myśli” czy niektórych ważnych wspomnień z życia…

J.W.: Co zrobić gdy w głowie ciągle słyszymy: nie teraz, nie masz czasu, a bo klienci czekają, nie mogę, chyba niewłaściwy czas?

G.P: Cóż, zatrzymać się i posłuchać wewnętrznego głosu. Co mówi umysł? Co mówi serce? Za którym głosem chcesz podążyć? Codziennie od nowa masz okazję podjąć tę decyzję. Ty sam dokonujesz wyboru, a potem ponosisz jego konsekwencje. Jeśli ciągle nie znajdujesz czasu na odpoczynek, oznacza to, że ta potrzeba nie jest dla Ciebie dość ważna. Zadaj sobie pytanie: Kto jest najważniejszy w Twoim życiu? Czyje potrzeby w związku z tym chcesz traktować priorytetowo? Co chcesz zrobić już teraz w tej sprawie? Nie jutro, nie w poniedziałek. Teraz.

J.W.: Często też słyszę informacje, że chętnie bym wyjechała, ale oprócz tego, że nie mam czasu nie mam też pieniędzy. Co zrobić w takiej sytuacji? Zapytam wprost jak Ty znajdujesz pieniądze na swoje wakacje, jak to zrobić, żeby móc sobie pozwolić na dwa miesiące porządnych wakacji (tak jak Ty to robisz)?

G.P: Z pieniędzmi jest tak samo jak z czasem. Brak pieniędzy lub brak czasu to są wymówki. To przeniesienie odpowiedzialności za decyzje, które podejmujesz, na czas lub pieniądze. Co one mają wspólnego z Twoimi decyzjami? To Ty dokonujesz wyboru na co przeznaczasz swój czas i swoje pieniądze. To jest wyłącznie kwestia priorytetów. Jeśli Twoja potrzeba posiadania komputera, samochodu, nowych butów czy czegokolwiek innego jest dla Ciebie wystarczająco ważna, to znajdziesz czas, żeby udać się na zakupy i zorganizujesz na to pieniądze. Podobnie jest z wakacjami. Jeśli uznasz, że ich potrzebujesz i chcesz, podejmiesz decyzję o dokonaniu zakupu, zaplanujesz to i po prostu zrealizujesz. Jeśli będziesz potrzebował na ten cel większej gotówki, to odłożysz stopniowo potrzebne pieniądze lub weźmiesz kredyt. Sposób zawsze się znajdzie, gdy masz determinację wynikającą z podjęcia decyzji. Wszystko, czego potrzebujesz, żeby zdobyć pieniądze na wakacje, to zdecydować, że chcesz na nie pojechać i zaplanować je w swoim budżecie. Jeżeli było Cię stać na samochód czy komputer, to na wakacje również Cię stać. Cała sztuka polega na zmianie w myśleniu.

Jak ja to robię? Właśnie tak. Planuję w kalendarzu i budżecie swoje potrzeby, a następnie po prostu tak zarządzam swoimi dochodami, aby na nie wszystkie wystarczyło mi pieniędzy.

J.W.: Na koniec proszę podaj nam kilka wskazówek, zachęt do tego żebyśmy zaczęli często myśleć o odpoczynku, wakacjach.

G.P: Po pierwsze zajmij się bardziej sobą. Mniej innymi ludźmi, swoimi klientami, pracownikami, swoimi bliskimi. Zajmij się bardziej samym sobą. Poświęć pół godziny dziennie na kontaktowanie się z własnym sercem, własnymi uczuciami i potrzebami. Posłuchaj swojego ciała, ono ma ogromną mądrość i nigdy nie wysyła Ci przypadkowych sygnałów. Każdy jego komunikat (napięcie, ból, ucisk, kłucie, choroba itd.) ma swój głęboki sens. Mówiąc o zajęciu się sobą, nie mam na myśli kolejnej listy zadań typu: zapisać się na jogę, na hiszpański, spotkać z koleżanką czy pójść do kosmetyczki. Owszem, zrób coś z tego, ale tylko wówczas, jeżeli rzeczywiście czujesz taką potrzebę. Nie po to, żeby stworzyć pozór, że „zajmujesz się sobą”. Kontakt z rzeczywistymi potrzebami (w opozycji do pomysłów na spędzanie czasu) jest kluczowy. Wybierz się na psychoterapię, jeśli masz z tym kłopot.

Po drugie zacznij od małych kroków. Zrób sobie przerwę w pracy, ale nie po to, żeby „zrobić coś innego”, tylko napij się herbaty i popatrz przez kwadrans przez okno. Poobserwuj rzeczywistość. Doświadcz jej wszystkimi zmysłami. Zatop się w tu i teraz. Ćwicz taką uważność codziennie, a staniesz się mistrzem odpoczywania.

Po trzecie, zacznij ofiarować sobie więcej przyjemności. Zapisz się na regularne masaże, zjedz codziennie coś pysznego, kup sobie piękne perfumy, wprowadź urozmaicenie do swojego życia seksualnego. Zacznij czerpać przyjemność ze swoich zmysłów. Zaprzyjaźnij się z nimi. Zwracaj na nie więcej uwagi. Twoje ciało jest Twoim największym sprzymierzeńcem, nauczycielem i sługą w drodze do równowagi życiowej. Odpoczywanie jest naprawdę przyjemne. Warto się tego nauczyć.

J.W.: Dziękuję za rozmowę!

 

Odpowiedź do artykułu “Sztuka leniuchowania.

  1. mytravel Autor

    Dziękuję za komentarz. O to dokładnie chodzi! Szkoda tylko, że dopiero „podbramkowe” sytuacje zmuszają nas do myślenia i zastanowienia.
    Niestety obserwuję, że czasami właśnie nawet nie potrafimy sami pojechać za miasto i pobyć tylko z sobą.
    Cieszę się, jednak, że znajdują się osoby, które myślą podobnie :).
    Pozdrawiam
    Justyna