MOJE PODRÓŻNICZE, PANDEMICZNE ŻYCIE.

Cześć,

sporo osób, z którymi rozmawiam, marzy o powrocie do podróży sprzed czasów koronawirusa. Rzeczywistość pokazuje nam, że długo jeszcze będziemy musieli poczekać na spokojne wakacje bez obostrzeń, bez stresu przed wyjazdem, bez testów, bez pokazywania zaświadczenia
o szczepieniu.

Co zatem zrobić?

Czekać na lepsze czasy?

Jak przełamać lęk przed ponownym podróżowaniem, jeśli marzymy o zmianie miejsca, zwiedzaniu, poznawaniu nowej kultury?

Z dniem 13  marca 2020 roku może życie zaczęło się zmieniać.

Tego dnia byłam z grupą fantastycznych kobiet w Maroku. 15 marca miałyśmy lecieć z powrotem do domu. Nie poleciałyśmy planowanym samolotem taniej linii lotniczej, ale przyleciał po nas
18 marca rządowy samolot. Choć nie czas teraz na opisywanie tego co tam przeżywałyśmy,
to jeden z ważniejszych momentów mojego życia.

Wracam obecnie do podróżowania w dzisiejszych, pandemicznych czasach.

Jestem mamą prawie 5 letniej Michaliny, prowadzę butikowe biuro podróży, jestem podróżniczką.

Przed 2020 rokiem spędzałam około 150 dni  w roku na różnego rodzaju wycieczkach, wyprawach, mini tripach. Organizowałam podróże zarówno dla moich uczestników,
jak i dla siebie.

Wracając z jednej myślałam już o następnej J. Uwielbiam przygodę, poznawanie nowych kultur, zawieranie ciekawych znajomości. Lubię ten dreszczyk emocji związany z przygotowaniem
i odbywaniem podróży.

Czas kiedy nasze i  moje życie zdominował wszechobecny COVID 19 uświadomiły mi,
że podróże, wyprawy, zmiana miejsca to mój żywioł. Paradoks – prawda, zwłaszcza kiedy
nie możesz tego robić. Podczas pandemicznych dni powróciło wiele wspaniałych wspomnień, obrazów, wydarzeń. Przypominałam sobie o wielu osobach, miejscach, które poznałam dzięki temu, że taką ścieżkę życia wybrałam.
Niezwykli ludzie i niezwykłe znajomości. Fantastyczne jest to, że choć nie jesteśmy przyjaciółmi
i nie mamy głębokich więzi, potrafimy porozmawiać, spotkać się, przygotować wspólny lunch
czy kolację. Potrafimy o siebie dbać, zapytać co słuchać, jak zdrowie.

Uwielbiam obserwować, słuchać, doświadczać.

Choć czasami narzekałam na brak czasu, zmęczenie, stres i  niejednokrotnie myślałam
o zamknięciu biura,  teraz wiem,  że to jest to co w życiu mnie najbardziej ekscytuje, co daje dużo radości i szczęścia. Kiedy czasami przychodziły myśli: trzeba było zostać…, trzeba było iść do pracy…, trzeba było wybrać inną ścieżkę…, wiem, że moja, obecna jest na ten moment najwłaściwsza.

Jeśli zapytasz  mnie czy żałuję, że mam biuro, czy żałuję, że go nie zamknęłam, bądź
nie zawiesiłam działalności ponad rok temu, z ręką na sercu odpowiadam: NIE.

Doskonale połączyłam bycie mamą, prowadzenie biznesu oraz bycie podróżniczką (choć muszę tutaj nadmienić, że moja córeczka w tym bardzo mi pomogła, pamiętam, tylko jedną nieprzespaną noc przez 4,5 roku jej życia, pamiętam, jak łatwo dostosowywałam się do życia jakie prowadzę, bez frustracji, bez złości. Pokochała to nasze podróżnicze życie  i świetnie się
w nim odnajduje.)

Michasia, to wspaniała kompanka podróży. Często uczy mnie wielu rzeczy, zatrzymuje się
i dostrzega, to, czego ja w zabieganym świecie nie jestem w stanie uchwycić.

Nasze podróżnicze życie było wspaniałe…  W ciągu roku potrafiłyśmy razem wyjechać na około 30 różnych wypraw.

A jak jest teraz?  W czasie pandemii? Czy sobie poradziłam? Czy sobie radzę?

Czy organizuję podróże? Czy podróżuję? Czy myślę o zamknięciu biura podróży?

Jak nie zwariować w tak nieprzewidywalnym świecie?

Czy planowanie podróży ma sens?

Jak przetrwać te trudne czasy?

Czy da się prowadzić biznes związany z organizacją podróży?

Chcesz dowiedzieć się jak sobie radzę?

Pod koniec marca 2020, kiedy rozpętała się pandemia koronawirusa, wielu z nas myślało się,
że za dwa miesiące będzie lepiej, a w wakacje będziemy mogli już swobodnie podróżować. Takie  mieliśmy  marzenia i tak chcieliśmy żeby było.
Choć jednostki przewidywały, że pandemia będzie trwała minimum do 2023 roku, nikt nie chciał w to uwierzyć. Ja również.
Pomyślałam, że będę musiała odwołać wyjazdy w maju, ale w czerwcu ruszę dalej. Przecież 2020 rok miał być najlepszym rokiem w mojej dwunastoletniej karierze. Większość miejsc
na moje  wyprawy sprzedała się przed końcem 2019 roku!

Miałam lojalnych, wspaniałych uczestników, którzy systematycznie ze mną podróżowali. Jestem dobrą organizatorką, znałam potrzeby osób, które ze mną podróżowały, dlatego spełniałam marzenia większości uczestników moich wyjazdów.

Miałam ogromną satysfakcję i radość ze swojej pracy.  Wszystko było dokładnie i bardzo szczegółowo zaplanowane.

Jednak COVID popsuł moje plany i pracę…

Musiałam odwołać prawie wszystkie wyjazdy.

Musiałam zwrócić 100 procent wpłat, tym, którzy wpłacili zaliczki (około 420 000 zł). Dodam,
że znaczna większość  pieniędzy była u kontrahentów, u których na kilka miesięcy przed wyjazdami trzeba płacić zaliczki i kolejne wpłaty.

Przestałam zarabiać, nie mogłam pracować, nic nie było pewne.
Nie wiadomo było gdzie  można polecieć, jakie będą obostrzenia, czy nie pozamykają w końcu granic. Nie wiadomo było, czy w ogóle będziemy mogli wrócić do podróżowania.

Był strach, niepewność, lęk.

Podróże zeszły na dalszy plan, oczywiście nie były pierwszą potrzebą, którą musieliśmy zaspokajać.

Wielokrotnie myślałam o sprzedaży, czy zamknięciu mojego biura podróży.

Wielokrotnie myślałam, żeby pójść do innej pracy, przecież trzeba opłacić rachunki, za coś żyć.

Łatwo być może powiedzieć: zamknij, zrezygnuj, jednak mi trudniej było to zrobić.
Korona zabrała sporą część mojego życia, którego ja nie chciałam oddawać.

Mam dość stabilną, bardzo optymistyczną  osobowość. Dużo energii i chęci, mnóstwo pomysłów.

Mam też kilka wspaniałych osób, które pomogły mi przetrwać te trudne chwile (dziękuję Wam bardzo za godziny rozmów i wsparcia).

Wiedziałam, że przetrwam, a  w ostateczności… miałam jeszcze jedno wyjście (zawsze jest jakiś plan A, a jak nie A to B, jak nie B to…..Z), które pozwoliłoby mi uporać się z problemami.
Dodatkowo ogromne wsparcie od moich uczestników wyjazdów, muszę Ci o tym powiedzieć,
bo takie właśnie jest moje życie, które doceniam.
Miałam kilka osób, z którymi na  co dzień się nie przyjaźnię, ale się znamy z podróży.  W czasie pandemii skontaktowały  się ze mną i powiedziały, że wspierają mnie bardzo, również finansowo, jeśli będzie taka potrzeba. Takie zapewnienie i słowa wystarczyły, żeby się nie załamać, żeby się nie poddać,  a trochę zawalczyć o siebie i mój biznes.

Wiedziałam, że są osoby, na które mogę liczyć i gdyby było bardzo źle, może skorzystać
z ich pomocy.

Było jeszcze kilka takich pięknych historii, od ludzi, od których bym się w ogóle nie spodziewała. Dostałam od nich mnóstwo wsparcia i tak naprawdę wytrwałości w realizacji swoich
już mniejszych planów podróżniczych.

Były też osoby, którzy zakończyli ze mną znajomość lub z którymi ja zakończyłam. Tak też się dzieje i to jest normalne.

Zobaczyłam, jednak, że to moje życie jest wspaniałe (jeśli tylko potrafię to dostrzec). Zaczęłam dostrzegać te małe rzeczy, którymi cieszę się na co dzień. Trochę zadbałam o znajomości,
na które zazwyczaj nie miałam czasu. Dostrzegłam, że świat jest  wspaniały i nawet w takich kryzysowych momentach, jakim dla mnie i mojej firmy był korona wirus dzieje się mnóstwo, dobrych rzeczy.  Zaczęłam żyć tu i teraz.

Jeśli miałbym Ci napisać, co działo się w od 15.03.2020 do dzisiaj, powstałaby z tego spora książka.

Były wyjazdy, mini wyprawy, było gotowanie, pisanie, nagrywanie, setki godzin rozmów przez telefon, były też spotkania, szalone pomysły. Było też mnóstwo przykrych i smutnych wydarzeń, zarówno w mojej sferze prywatnej jak i zawodowej.
Wiem, że taki rollercostaer jest nieodłącznym elementem naszego życia. Wiem, że  czasami jest pod górę, a czasami lekko  i swobodnie zjeżdża się z górki. Moje życie to te małe momenty radości, spotkania, podróże, ciekawe historie, pyszne jedzenie i praca.

Mam dach nad głową, mam co jeść, spędzam sporo czasu z córeczką, udaje mi się podróżować. Nie mam fortuny, nawet fortunki J, ale to w tym momencie nie ma znaczenia… Są inne rzeczy
i zdarzenia, na których skupiam uwagę.

Zastanawiając się jak mam prowadzić biuro w czasie pandemii dużo myślałam, rozważałam, rozmawiałam.

Trudo jest przewidzieć co się będzie działo. Mnóstwo moich uczestników, chce podróżować,
ale się boi.
Boimy się, że test wyjdzie pozytywny i nie polecimy, nie chcemy nosić maseczek, kiedy na zewnątrz 40 stopni Celsjusza, boimy się wprowadzenia z dnia na dzień obostrzeń, boimy się,
że zamkną granice i ciężko będzie nam wrócić do domu, boimy się zachorowania na koronawirusa.

Też się bałam. Strach trochę zaczął paraliżować moje życie. Tak było na początku. Później wyłączyłam telewizor, przestałam śledzić „korona wirusowe newsy”, skupiłam się na tworzeniu swojego życia w nowej rzeczywistości.

Przełamałam się, postawiłam wszystko na jedną kartę, powiedziałam sobie, zasłyszaną sentencją: „Nie czekaj na chwilę szczęścia. Weź chwilę i spraw, żeby stała się szczęśliwa.”

Postanowiłam pokazać, że można podróżować, korzystać, czerpać z życia. Poleciałam z córeczką do Katalonii, później był Neapol, Mediolan. Za chwilę lecę na Islandię ze wspaniałymi uczestnikami. Choć wprowadzili niespodziewanie nowe obostrzenia (konieczność wykonania testów), czekamy, spokojnie na wylot.

Nie rezygnuję z marzeń, nie rezygnuję z podróży, nie rezygnuję z organizowania podróży
dla innych.

Jeśli nas nie pozamykają,  jeśli nie wprowadzą obostrzeń, które uniemożliwią nam podróżowanie, będę organizowała i zachęcała do podróży ze mną. Na nowych zasadach, zupełnie innych niż wcześniej.

Jak  to zrobić?

Jeśli naprawdę chcesz wyjechać, musisz wiedzieć, że może Twój test będzie pozytywny i zostaniesz w domu, być może wprowadzą godzinę policyjną w miejscu, do którego lecisz, być może trzeba będzie nosić maseczki zarówno w środku jak i na zewnątrz, być może trzeba będzie odbyć kwarantannę po powrocie do Polski, być może do muzeum wejdziesz tylko z Green Passem, być może…

Tych możliwości jest wiele.

Mi to nie przeszkadza, udało mi się dostosować. Niczego nie tracę, korzystam.

Okazuje się, że najbardziej stresująco jest przed komputerem, telefonem lub laptopem w Polsce. Dużo strachu i lęku przed podróżą. Sama to przeżywałam.

Po wejściu do samolotu jest już spokój, dreszcz podróżniczych emocji, powrót do „normalności”. Po wylądowaniu fantastyczna przygoda, której nie są w stanie popsuć Covidowe obostrzenia (oczywiście o ile nie są bardzo restrykcyjne).

Cieszę się, że zdecydowałam się znowu podróżować, każda tegoroczna wyprawa
to fantastyczne przeżycia, wspaniałe wspomnienia. Poznanie kultury, nowych historii, zwiedzanie niezwykłych obiektów, oglądanie wspaniałej architektury. Rozmowy, dużo śmiechu. Podróże dają mi mnóstwo satysfakcji, energii, wiedzy, doświadczeń.

Zdążyłam się przestawić, sprawdzać wymogi, wypełniać dokumenty, robić testy (tam gdzie jest
to konieczne, pomimo, że jestem zaszczepiona). Nie panikuję, staram się nie stresować, nawet jak organizuję firmowy wyjazd.

Uspokajam, choć nie podejmę decyzji za kogoś. Każdy ma prawo do swoich emocji, zdania, przeżyć i decyzji. Szanuję to.

Mam plany… i mam nadzieję, że uda mi się je zrealizować. Jeszcze parę fantastycznych, jesiennych wypraw przed nami!!!

Chciałabym, żebyśmy mogli się spotkać na Sycylii, w Mediolanie czy na Gozo, a jak nie to może w Chrzanowie? J

Zobaczymy czy będzie nam dane…J

Planuję też przyszły rok i niesamowite wprawy w przepiękne części Europy…i nie tylko.

Sporo nowych doświadczeń przez ostatnie miesiące. Sporo nauki o życiu. Sporo przemyśleń.

Ale zobacz na moje życie: pomimo ciężkiej sytuacji, nic się nie zawaliło, dalej jestem, funkcjonuję, pozałatwiałam pozytywnie wszystkie sprawy z prawie 500  klientami, którzy mieli
ze mną gdzieś podróżować w 2020. Prawie wszystko się udaje.

Nie narzekam, biorę to co przynosi mi życie, a okazuje się, że ma wiele dobrego do zaoferowania!
Korzystam, cieszę się tu i teraz, a co będzie za kilka miesięcy…zobaczymy.

Chciałabym móc pokazywać Tobie wspaniałe miejsca, dać możliwość doświadczania innej kultury, poznawania ciekawych historii i spotykania niesamowitych ludzi.

Taka moja misja, pasja, życie!

Czy Ty cieszysz się swoim życiem?…

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *